Obserwował mijanych ludzi, a oni obserwowali jego.
W ich oczach jest coś dziwnego... Jakby strach... Co tu się działo?
Wtem jego wzrok padł na budynki. Teraz wiedział, że jego przeciwnik może być niebezpieczny.
-Cokolwiek to uszkodziło, będzie musiało za to zapłacić...
Obok niego przechodził jakiś starszy jegomość.
-Przepraszam? - zapytał uprzejmie - Nie wie Pan, co tu się stało? Wygląda kiepsko... Wręcz bardzo kiepsko.

-Dzięki, nieznajomy...
Słowa starszego jegomościa nie zdziwiły go. Domyślił się, że przyjdzie mu stoczyć walkę z kilkoma Akumami, w tym dwoma wyższego lvl.
Niewiele myśląc skierował się w stronę elektrowni. Szedł, uważając na swoje kroki i nasłuchiwał, czy nie w pobliżu nie ma nieprzyjaciół.
Wtem coś usłyszał. A nawet zobaczył. Jedna akuma.
Widocznie reszta się ukryła...
-Przywołanie broni. Innocencie Hacto.
Zwiększył rozmiary młota do półtora metra i czekał na ruch przeciwnika...

Spostrzegł Akumę, ale ta spostrzegła jego.
Nie uciekniesz mi tak łatwo...
-Hi Ban: Gouka Kaiji
Lavi stworzył potok płomieni. Jednocześnie zamachnął się swoim innocence zza głowy wydłużając rękojeść, tak by młot spadł prosto na Akumę.
Zaczął biec za przeciwnikiem w kierunku reaktora skracając młot i dobijając przeciwnika do ziemi. Akuma miała bardzo marne szanse...

Akuma wybuchła. Trzy kolejne zbliżały się.
Lavi natychmiast skrócił rękojeść. Wbił młot w ziemię i wyleciał w górę. Będąc ok. 5 metrów nad ziemią przyciągnął rękojeść i z niewyobrażalną prędkością wydłużył ją wbijając w jedną akumę. Lądując dość szybko wypowiedział słowa:
-Ten Ban: Raitei Kaiten!
Deszcz błyskawic runął na Akumu wbiegające do elektrowni. Dwie, będące obok niego postanowił załatwić sam.
Pierwszą postanowił nadziać na kolec, na młocie. Wydłużył rękojeść, by przebić ją na wylot. Podnosząc ją w górę zamachnął się i uderzył drugą. Przyciągnął rękojeść i dobił leżące bestie. Z powrotem usiadł na rękojeści i postanowił zbliżyć się do elektrowni.

Siedząc na rękojeści podskoczy do wrót elektrowni. Wiedział, że to może być niebezpieczne, ale nie miał wyboru. Chciał wylądować ok. 2 metry od wejścia i przyjrzeć się, czy w środku znajdują się Akumy. Był prawie pewien, że tak.
-Moku Ban: Tenchi Bankai!
Użyje kolejnej pieczęci, aby wezwać do siebie chmury i wodę z pobliskiego morza. Skieruje falę tak, aby wszelkie Akumy, znajdujące się w elektrowni, wypłynęły na zewnątrz. Przy okazji mógł ochłodzić reaktor.

-Moku Ban: Tenchi Bankai!
Lavi ponownie użyje pieczęci. Tym razem ma zamiar zmieść wszystkie Akumy i odrzucić je od siebie. Przy okazji otoczy się chmurami, by te nie mogły go dostrzec. Usiądzie na rękojeści i wyleci do góry. Po raz drugi wykona miażdżący atak. Nie przejmując się jednak 1lvl'owacmi spróbuje wbić przez okno do elektrowni na spotkanie tego, czego nie udało mu się wymieść...

-Powodzenia. Moku Ban: Tenchi Bankai! - mruknął
Odskoczy w prawo, by zwinnym padem z przewrotem zjawić się w innym miejscu. Dzięki odpalonej pieczęci z łatwością powinien zatrzymać ataki. Skieruje je w przeciwników, ale na odwrót. To znaczy, ogień wysłał na elektrycznego, a błyskawice na ognistego.
-Konbo Ban: Gouraiten!
Lavi stworzył węża i czekał na reakcję przeciwników. Wąż stał naprzeciw elektrycznego, a on sam naprzeciw ognistego dzierżąc Innocence.